Miałeś intensywny trening? Dałeś z siebie wszystko? A teraz mięśnie bolą Cię przy każdym ruchu, jakby ktoś wbijał w nie rozżarzone szpilki?
Tak właśnie wyglądają zakwasy.
Skąd się biorą?
Do niedawna uznawano, że zakwasy powstają w momencie, gdy nasze mięśnie działają w trybie długu tlenowego, czyli spalają więcej tlenu niż jesteśmy w stanie im dostarczyć, co z kolei powoduje wydzielanie się kwasu mlekowego, który gromadzi się w mięśniach – stąd nazwa.
Jednak kwas mlekowy wypłukuje się z mięśni przez przepływającą przez nie krew już po około godzinie, a ból znany jako zakwasy pojawia się dopiero następnego dnia.
Okazuje się, że przyczyną bólu są mikrouszkodzenia mięśni wynikające z ich przetrenowania.
A zatem co na zakwasy?
Przede wszystkim warto nie dopuszczać do ich powstawania – pamiętać o odpowiedniej rozgrzewce, stopniować wysiłek, odpowiednio dobrać ćwiczenia do naszych możliwości.
Jeśli jednak zakwasy już się pojawiły na pewno ulgę przyniesie sauna, której wysoka temperatura rozluźni napięte mięśnie i przyniesie im ulgę. Natomiast nie wolno korzystać z sauny zaraz po intensywnym wysiłku, bo grozi to problemami kardiologicznymi!
Innym skutecznym sposobem jest basen.
Woda ma działanie relaksujące i rozluźniające, a wszystkie ruchy, które wykonujemy w wodzie pozbawione są obciążenia wynikającego z naszej wagi.
Jeśli jednak nie mamy dostępu ani do sauny ani do basenu, równie dobrym rozwiązaniem będzie prysznic. Naprzemienny strumień ciepłej i zimnej wody nie tylko rozluźni nam mięśnie i uwolni od napięć, ale dodatkowo je ujędrni
